Mówiąc o komunikacji w mieście przyszłości, często mamy na myśli futurystyczne wizje i konieczne do ich wprowadzenia bardzo kosztowne inwestycje. Zapominamy przy tym, że bardzo często w zasięgu naszej ręki leżą ogromne możliwości, które tkwią w wykorzystaniu już istniejących technologii a nawet infrastruktury i sprzętu.

Poszukiwaniu właśnie takich – dostępnych od dziś istotnych ulepszeń, poświęcony jest projekt „Miasto w Ruchu”, realizowany Przez Instytut Spraw Obywatelskich.
Wybierzmy się w krótką podróż przez miasto bardzo niedalekiej przyszłości…

Geneza projektu

Łódź – jedno z największych polskich miast, od dłuższego czasu zmaga się z poważnymi transportowymi problemami. Mimo że przeznacza się pokaźne fundusze na remonty i modernizacje, transport zbiorowy od wielu lat traci pasażerów na rzecz indywidualnej komunikacji samochodowej. Coraz bardziej zakorkowane ulice oraz osiedla, na których tereny zielone powoli ustępują rozrastającym się parkingom – oto cena, którą mieszkańcy muszą płacić za malejącą popularność tramwajów i autobusów.

Gdy jasne stało się, że wielkie, kosztowne inwestycje w infrastrukturę nie wystarczą, by zatrzymać niekorzystne trendy, zaczęły pojawiać się oddolne, obywatelskie inicjatywy służące temu, by skierować miasta na drogę bardziej ekologicznego rozwoju.

Jedną z nich jest właśnie rozpoczęty w 2022 roku projekt „Miasto w Ruchu”, realizowany przez Instytut Spraw Obywatelskich – organizację pozarządową z Łodzi, która już od prawie dwudziestu lat na ogólnopolską skalę, aktywnie działa na rzecz ekologicznej gospodarki, zdrowia społecznego i świadomości obywatelskiej.

Celem projektu jest znalezienie przyczyn narastających problemów i sformułowanie rekomendacji dla Urzędu Miasta, które miałyby przynieść szybkie i odczuwalne dla wszystkich efekty. W kwietniu 2023 roku przyłączyłem się do tej cennej inicjatywy.
Korzystamy z dwóch podstawowych źródeł wiedzy: konsultacji ze specjalistami, oraz współpracy z lokalnymi społecznikami, działającymi od lat na rzecz ekologicznego miasta. Niezwykle istotne jest wypracowanie społecznego poparcia dla zaproponowanych zmian. Dzielimy się więc tą wiedzą ze społeczeństwem poprzez media elektroniczne oraz naszą papierową, społeczną gazetę „Aktywność Obywatelska”.

Projekt finansowany jest przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z funduszy EOG i Funduszy Norweskich, w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.
Mimo że jego realizacja nadal trwa, już dziś możemy podzielić się pierwszymi istotnymi wnioskami.

Pasażerka łódzkiego MPK czyta naszą społeczną gazetę.
Fot. Łukasz Kamiński

Zielona fala dla komunikacji zbiorowej

Zielona fala to takie ustawienie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach, by pojazdy komunikacji zbiorowej w miarę możliwości zatrzymywały się jedynie na przystankach nie tracąc dodatkowego czasu na postoje na czerwonym świetle.

W Łodzi rekomendujemy wprowadzanie w pierwszej kolejności zielonej fali dla tramwajów, ponieważ ten ekologiczny pojazd stanowi podstawę komunikacji zbiorowej miasta. Jakie korzyści może nam dać taka zmiana?

Tu pozwolę sobie zacytować wypowiedź jednego ze współpracujących z nami ekspertów – Grzegorza Madrjasa, który od kilkunastu lat kieruje obszarem planowania rozwoju systemu tramwajowego w Tramwajach Warszawskich i uczestniczył we wdrażaniu takiego rozwiązania w Warszawie.
– Zielona fala to system, w którym tramwaj zyskuje możliwość przejazdu wtedy, kiedy tego potrzebuje (…) Podstawową korzyścią z zielonej fali jest zatem skrócenie czasu przejazdu pasażerów, ale to nie jedyna oszczędność. Oszczędzamy również energię elektryczną. Jak wynika z naszych badań, na danej trasie zużycie energii zmniejsza się od dziesięciu do kilkunastu procent (…). Spadają także inne koszty eksploatacji systemu. Z naszych analiz wynika, że po wprowadzeniu priorytetów na 70% skrzyżowań udało nam się zmniejszyć zapotrzebowanie na tabor tramwajowy o około 30 pociągów (składów) – czyli tę samą pracę jesteśmy w stanie wykonać mniejszą liczbą tramwajów (…) (źródło cytatu – Tygodnik Spraw Obywatelskich)

O jakich oszczędnościach czasu możemy myśleć? Według analiz przeprowadzonych przez Jarosława Szustka – specjalistę ds. inżynierii ruchu w spółce Tramwaje Warszawskie, w Łodzi można oczekiwać skrócenia czasu przejazdów tramwajów nawet rzędu 30-40%.
By wykorzystanie zielonej fali było możliwe, miasto musi posiadać elektroniczny system sterowania ruchem, złożony z komputerów oraz zamontowanych na tramwajowych trasach sensorów, które wskazują dokładne położenie poszczególnych pojazdów. Istnieją także coraz bardziej zaawansowane systemy bazujące na nawigacji satelitarnej.
System musi być elastyczny – na przykład jeśli tramwaj ma niewielkie opóźnienie, fazy świateł dostosowują się do nowej sytuacji.

Tramwaj w Łodzi
Fot. Łukasz Kamiński

Dlaczego zielona fala dla tramwajów została z powodzeniem wprowadzona w Warszawie a nie dotarła do Łodzi? Czy zawinił tu brak funduszy i technologiczne zapóźnienie? Wręcz przeciwnie.
Łódź posiada bardziej zaawansowany technicznie system sterowania ruchem, niż ten który funkcjonuje w Warszawie. Problemem Łodzi jest brak odważnej decyzji o wprowadzeniu zdecydowanego priorytetu dla komunikacji zbiorowej. W wielu miejscach ważniejsza jest przepustowość dla samochodów, więc sygnalizacja ustawiona jest tak, że tylko na niektórych skrzyżowaniach i odcinkach tramwaje nie zaliczają dodatkowych postojów na czerwonym świetle.

Punktualność i częstotliwość – klucz do sukcesu

Kolejną rekomendacją jest poprawa częstotliwości kursowania pojazdów. Porównania rozkładów jazdy wykonywane przez współpracujących z nami łódzkich społeczników wskazują jednoznacznie na to, że od wielu lat ten parametr ustawicznie się pogarsza. Tramwaj na ważnej linii łączącej duże osiedle z centrum miasta kursujący co 15 minut lub autobus na trasie peryferyjnej kursujący raz na pół godziny, to nie jest oferta, która może zachęcić kogokolwiek do przesiadki z samochodu na komunikację zbiorową.
Zilustruję to prosto i obrazowo:
Jeśli masz dojechać do pracy autobusem kursującym co pół godziny i wyjdziesz z domu o 3 minuty później niż to zaplanowałeś to prawdopodobnie spóźnisz się do pracy o pół godziny. Jeśli dojeżdżasz własnym samochodem w podobnej sytuacji spóźnisz się tylko o te mniej więcej 3 minuty. Sprawę dodatkowo pogarszają ewentualne przesiadki.
Zaufanie społeczne do komunikacji miejskiej psuje także brak punktualności.

W budce z lodami przy kąpielisku Arturówek w Łodzi
Fot. Łukasz Kamiński

Zarówno punktualność jak i częstotliwość nie zależą jedynie od zaangażowanych technologii i zainwestowanych pieniędzy lecz przede wszystkim od odwagi w podejmowaniu decyzji. Na przykład jeżeli przez remontowany odcinek ulicy przeprowadzimy wydzielony buspas kosztem przestrzeni dla samochodów osobowych to wówczas autobusy nie będą łapały opóźnienia stojąc w korku za samochodami. Te same autobusy zamiast tracić czas w korku będą mogły wykonywać realną pracę transportową, zwiększy się więc także częstotliwość kursów.
Oczywiście często dla uzyskania lepszej przepustowości konieczny będzie zakup dodatkowych pojazdów, jednak nadal jest to działanie prowadzone w ramach lepszego wykorzystania istniejącej infrastruktury – dużo tańsze niż budowanie nowych linii komunikacyjnych od zera.

Te przykłady pokazują, że sama technologia nie rozwiąże za nas miejskich problemów. Najważniejsza jest spójna wizja miasta i jego komunikacji oraz zdecydowane i odważne działania, dla których trzeba też wypracować społeczne poparcie.

Tymczasem wiele rządów i samorządów na całym świecie nadal postępuje tak, jakby problemy, takie jak brak wizji, odwagi i społecznej gotowości do zmian można było zasypać wielkimi pieniędzmi i wysoką technologią.

Nie tędy droga.
Właśnie dlatego potrzebujemy na świecie więcej inicjatyw, takich jak nasz łódzki projekt „Miasto w Ruchu”.
Więcej materiałów poświęconych temu projektowi znajdziecie na stronie internetowej Instytutu Spraw Obywatelskich.

Łukasz Kamiński