Jesień już na dobre rozgościła się u nas. Na trawnikach leżą złote liście, a wśród nich błyszczą się kasztany. W tym roku kilka polskich miast podjęło ciekawą decyzję – nie będą grabić liści, które opadły na trawniki. Dlaczego zakaz grabienia to dobry pomysł?

Miasta, które ograniczają zajmowanie się liśćmi to Wrocław, Szczecin, Kielce i Legionowo. Do tego grona dołącza reprezentant Śląska, czyli Rybnik.

W czym pomogą niezgrabione liście?

Drzewa zrzucają liście od września, a większość z nich całkowicie opadnie do końca listopada. Przygotowując do zimy przydomowy ogród lub miejski park, to grabienie jest jedną z podstawowych czynności. Zazwyczaj grabi się dla celów estetycznych, ale nie jest to do końca dobry pomysł.

Opadnięte liście i towarzyszące jesieni, częste opady deszczu – stają się idealnym kompostem dla trawnika. Użyźniają glebę i utrzymują w niej wilgoć, ale także chronią przed mrozem.

To nie koniec! Takie liście stają się domem dla wielu żyjątek i zwierząt, np. dla jeży.

Przeczytaj też: Paczkomat to ekologiczna forma dostawy?

Rybnik – nie będzie grabił liści

Na rybnickim portalu komunalnym, który zajmuje się m.in. pielęgnacją miejskich parków i skwerów, pojawił się komentarz:

„Liście, które opadły jesienią, razem z gałązkami, owocami, nasionami tworzą ściółkę – ostoję życia licznych organizmów glebowych. Chronią również przed mrozem korzenie i nasiona znajdujące się w ziemi oraz zapobiegają nadmiernemu parowaniu i przesuszeniu gleby. Są też miejscem zimowania wielu gatunków zwierząt, w tym chronionych jeży. Naukowcy alarmują, że jeśli im nie pomożemy, to za sześć lat mogą wyginąć.”

A Wy co sądzicie o grabieniu liści? Odpuścicie w tym roku?